wtorek, 12 grudnia 2017

Ziaja, Mamma Mia, Lano - maść - rewelacyjny produkt na popękane i suche usta

Kto w okresie zimowym nie narzeka na wysuszone usta? Ja niestety do takich osób nie należę. Ledwo zacznie wiać wiatr, a ja już mam tak wysuszoną górną wargę, że nawet przy mówieniu mnie boli. Najczęściej przy tym zagryzę dolną wargę i ściągnę z niej suche skórki, by narzekać na krwawiącą usta. Mam wtedy jedną wielką masakrę!

W tym roku nie uniknęłam tego stanu, mimo że zaczęłam się do niego wcześnie przygotowywać. Niestety miesięczna choroba nie ułatwiła tego. Nie dość, że walczyłam z suchymi skórkami, to na końcu pojawiła mi się opryszczka, ale znalazłam kilka produktów godnych polecenia i dzisiaj przychodzę do Was z jednym, który najdłużej stosuję.

Ziaja - Mamma Mia, Lano-maść, Pielęgnacja brodawek sutkowych w okresie ciąży i karmienia




Produkt ten wielokrotnie widziałam na pułkach w drogeriach, w sklepach Ziaji, a nawet w aptekach. Nigdy nie kupowałam go, bo po co mi produkt na brodawki sutkowe w okresie ciąży i karmienia? I to był błąd! Z drugiej strony może to błąd producenta? Usunęłabym z opakowania słowa takie jak: brodawki sutkowe, ciąża i karmienie. Zaproponowałabym ten produkt szerszej grupie konsumentów, a zastosowanie na brodawki zostawiłabym z tyłu opakowania. Wydaje mi się, że więcej osób sięgnęłoby po ten produkt, jeśli reklamowany był, jako produkt skutecznie nawilżający, natłuszczający i zmiękczający naskórek.


O dodatkowym zastosowaniu tego produktu przeczytałam na wielu blogach i ze względu na jego dostępność i cenę postanowiłam go wypróbować, mimo miny osoby, która ze mną była na zakupach i widziała co kupuję. Pewnie zastanawiała się, po co mi ten produkt, ale nic nie mówiła. 


Maść w składzie ma 100% wysokooczyszczoną lanolinę i to jest jedyny jej składnik. Opakowanie jest bardzo ładne i poręczne. Jedynie zmieniłabym opis na przodzie produktu, żeby nikt nie zastanawiał się, dlaczego na biurku mam maść przeznaczoną do pielęgnacji brodawek sutkowych. Produkt kosztuje około 14 zł i za tą cenę otrzymujemy 15 g maści. 



Maść w opakowaniu ma żółtawy kolor, ale na ustach jest on niewidoczny. Nazwałabym go nawet przezroczystym. Nie posiada zapachu i smaku, co w przypadku maści jest ogromnym atutem. Wiele poprzednich posiadało ziołowy smak i zapach. Produkt ma bardzo gęstą i tłustą konsystencję, która jest mocno lepka. 


Najczęściej stosowałam ją na noc i muszę przyznać, że jest bardzo trwała. Rano zawsze była jeszcze wyczuwalna na ustach. Przynosiła mi natychmiastową ulgę, a przy tym była delikatna dla ust. Rewelacyjnie łagodzi i koi podrażnienia, a przy tym nawilża skórę. Przyśpiesza gojenie ran i wpływa pozytywnie na spierzchniętą skórę. Myślę, że można zastosować ją wszechstronnie - od przesuszonych łokci do popękanych pięt. Sama jeszcze nie próbowałam, ale wszystko przede mną. 

Zalety:

  • nawilża
  • goi rany
  • łagodzi spierzchniętą skórę
  • w składzie tylko lanolina
  • natychmiastowa ulga
  • delikatna
  • brak smaku i zapachu
  • łatwo dostępna
  • wydajna
  • tania
  • polska marka
  • uniwersalny produkt
  • długo utrzymuje się na skórze
  • koi podrażnienia
  • duża pojemność
  • opakowanie
Wady:
  • napis na przodzie opakowania

Znacie ten produkt? Jak się u Was sprawdza? Znacie jeszcze jakieś jego zastosowanie? 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz