poniedziałek, 31 lipca 2017

Kosmetyki z drogerii NATURA

Poniedziałek - pierwszy dzień pracy po 5 tygodniowym urlopie. Założyłam, że powrót do pracy będzie mobilizował mnie do działania. W związku z tym przychodzę do Was z kolejnym wpisem dotyczącym moich zakupów w drogerii Natura.


W trakcie wyjazdu wypoczynkowego miałam okazję PIERWSZY raz odwiedzić drogerię Natura. W okolicy mojego miejsca zamieszkania nie ma drogerii Natura, ani Hebe. Dotychczas nie było mi po drodze robić zakupy w Naturze, więc jak zobaczyłam ją na deptaku na wakacjach to nie było mowy, żebym tam nie weszła. Szczególnie szafa Kobo, Catrice, Essence i MySecret mnie kusiła! Na co dzień nie mam do nich dostępu, a słyszałam o wielu fajnych kosmetykach tych marek. 





* W tym wpisie będą pojawiać się zdjęcia na dwóch tłach. Wynika to z braku pogody w poprzednim tygodniu, a nie mogłam się doczekać, kiedy wypróbuje nowe kosmetyki, więc zrobiłam zdjęcia w domu. Nie jestem z nich zadowolona i mam nauczkę na przyszłość. Nie spodziewałam się jednak, że zapomniałam zrobić kilku produktom zdjęcia z przybliżenia, więc dzisiaj musiałam i tak zrobić nowe zdjęcia na ładniejszym tle. 


Jak widzicie zakupy są w miarę skromne, ale z pustymi rękoma nie wyszłam. Kusiło mnie jeszcze wiele innych produktów, lecz powstrzymałam się przed kupieniem ich, ponieważ w planach był jeszcze kiermasz książek. 

1/ CATRICE LIQUID CAMOUFLAGE high coverage concealer
Catrice Liquid Camouflage High Coverage Concealer Waterproof- korektor w płynie oferuje optymalne krycie i pielęgnację. Płynny korektor jest mocno napigmentowany, wodoodporny i trwały. Zaopatrzony w praktyczny aplikator, jest łatwy w użyciu.







Właśnie po ten korektor weszłam do drogerii. Mam go w wersji w słoiczku i dla mnie jest fantastyczny! Świetnie zakrywa wszelkie niedoskonałości. Pod oczy go nie używam, ponieważ ma za ciężką moim zdaniem konsystencje. Ten z aplikatorem jest podobno lepszą wersją tamtego, dlatego nie mogłam go nie kupić! Na razie nie przekonam się o tym, ponieważ nie robię makijażu twarzy, gdy jest gorąco i aktualnie nie ma niedoskonałości, z którymi nie poradziłby sobie podkład. Sytuacja jednak szybko może ulec zmianie. 

2/ CATRICE HIGHLIGHTING eyeshadow
Highlighting Eyeshadow to cień rozświetlający marki Catrice.Cień posiada połyskujące i subtelne wykończenie. Świetnie rozświetla powiekę, ale również inne części twarzy np. pod łukiem brwiowym czy w kącikach oczu. Posiada kremowo-pudrową formułę, która ułatwia równomierną aplikację, ale pozwala również na budowanie intensywności koloru.








Będąc przy szafie Catrice, stwierdziłam, że potrzebuje mocno połyskującego cienia, który stosowałabym w wewnętrzny kącik oka. Pewnie nie doszłabym do takiego wniosku, gdybym nie zobaczyła jak ten cień prezentuje się na mojej dłoni. Użyłam go w sobotę, gdy robiłam makijaż i jestem zachwycona efektem jaki daje na oczach. 

3/ MySecret GLAM & SHINE eyeshadow
Cienie do powiek tworzące metaliczną poświatę, która doda spojrzeniu blasku i świeżości. Trwałe, idealnie stapiają się ze skórą i równomiernie pokrywają powiekę.







Te cienie miałam okazję "macać" u koleżanki i przepadłam! To była miłość od pierwszego dotknięcia. Wyobraźcie sobie, jaka musiałam być rozentuzjazmowana w tej Naturze. Z jednej szafy do drugiej i wszystko chciałam dotknąć. Bez zastanawiania ten cień znalazł się w moim koszyku. Całe wakacje powstrzymywałam się, aby nie włożyć tam swoich paluchów. Musiałam wykazać się ogromną siłą woli. 

4/ ESSENCE EXTREME LASTING - Easy glide & waterproof
Długotrwała kredka do oczu. Miękka i delikatna. Innowacyjna formuła zapewnia, że długo się utrzymuję. Jest wodoodporna, dzięki czemu na powiekach wytrzyma wiele godzin. Produkt posiada mocną pigmentacje, dlatego kolor będzie intensywny. Kosmetyk jest bardzo wydajny. Dostępny w wielu wersjach kolorystycznych. Odcień 06 SILKY NUDE pozwoli na rozświetlenie spojrzenia. Można aplikować go na wewnętrzne kąciki oka, linię wodną, na łuku kupidyna czy pod łukiem brwiowym. 





Wstyd się przyznać, ale cielistej kredki na linie wodną oka nie miałam. Jedynie białą, ale co to biała, ja muszę mieć cielistą! O tej kredce usłyszałam od jakieś youtuberki. Kolejny mój zakup bez zastanawiania. Jedynie sprawdziłam na ręce, czy jest miękka. Przy malowaniu nią dłoni do zdjęcia, oczywiście musiałam ją złamać :-/ Z ciężkim sercem ostrzyłam ją. Na oku wytrzymuje wiele godzin i jest bardzo kryjąca oraz trwała. 

5/ AA MAKE UP PODKŁAD MATUJĄCO-WYGŁADZAJĄCY MATT 16H 109 CARAMEL
Nowoczesny podkład, idealny do cery tłustej i mieszanej, zapewnia doskonałą trwałość i naturalne krycie. MATTsensor3D minimalizuje wydzielanie sebum, sprawiając że skóra jest idealnie zmatowiona, a jednocześnie gładka.





Ostatni zakupiony dla siebie produkt, wzięłam pod wpływem chwili. Był mocno przeceniony, a moja twarz jest właśnie opalona i podkłady, które mam, lekko się odróżniają od koloru cery. Nigdy wcześniej nie miałam nic tej marki, dlatego postanowiłam wypróbować. Dwa razy miałam już na twarzy i wygląda dobrze, a cera nie jest po nim wysypana. Nie wiem jak po dłuższym używaniu, ale na razie spełnia moje oczekiwania. Za tą cenę wiele nie chciałam. 



Przy następnej wizycie w drogerii Natura na co powinnam zwrócić uwagę? Co Wy najczęściej tam zakupujecie?

środa, 26 lipca 2017

25/ Samantha Young OSTATNIA SZANSA - recenzja

Książkę, o której będzie dzisiaj mowa, zakupiłam na kiermaszu w Biedronce. Nastawiłam się na zakup kryminałów, a wyszłam wtedy z dwoma książkami o tematyce całkiem innej.  Wybrałam książkę:

* Samanthy Young OSTATNIA SZANSA

* Richarda Paula Evansa LIST

 







SAMANTHA YOUNG "OSTATNIA SZANSA"






Tytuł oryginału: Fall from India Place
Data wydania: 18 luty 2015
Liczba stron: 384
Tłumaczenie: Ewa Cicha
Cykl: On Dublin Street (tom 4)
Wydawnictwo: Burda Książki

"PIERWSZA MIŁOŚĆ, KTÓREJ TRZEBA
DAĆ DRUGĄ SZANSĘ.

HANNAH NICHOLAS NIE POTRAFI SIĘ UWOLNIĆ
OD BOLESNEJ PRZYSZŁOŚCI  I PRZYJĄĆ
TEGO, CO NIESIE PRZYSZŁOŚĆ. 

Po raz ostatni widziała Marca pięć długich lat temu. Od dawna był miłością jej życia. Po niezwykłej, nocy, gdy oboje ulegli pożądaniu, wyjechał ze Szkocji, zostawiając Hannah ze złamanym sercem. To, co stało się później, w konsekwencji zniszczyło dawną, romantyczną dziewczynę; dotąd nie zdołała się otrząsnąć z poczucia krzywdy i osamotnienia. 

Ucieczka od Hannah okazała się największą pomyłką Marca - przez lata żałował swojego zachowania. Gdy los zetknął ich znowu, postanowił walczyć i zdobyć kobietę swojego życia, nie szczędząc wysiłku, by jej udowodnić, że powinni być razem. 

Kiedy wydaje się, że Marco zdołał przekonać Hannah o swojej miłości i o tym, że mogą zostać szczęśliwą parą, ona dowiaduje się o jego tajemnicy. Budzą się dawne upiory i zakorzeniony głęboko w jej sercu ból ożywa - sekret Marca rozdziela ich po raz kolejny.

Fanki romansu i niegrzecznych chłopców porzucą
swoich ulubionych bohaterów dla Marca, który skupia
na sobie uwagę tej niesamowitej historii miłosnej. 

RT BOOK REVIEWS "

W życiu każdej kobiety są takie momenty, kiedy jest bardziej podatna na emocje, wzruszenia i łzawe historie. Właśnie w takim momencie przeczytałam tę książkę i moje odczucia co do niej mogą być wyolbrzymione. 

Historia Hannah i Marca oczarowała mnie! Spędziłam cały wieczór i pół nocy na przeczytaniu jej. Nie mogłam się od niej ani na moment oderwać. Słuchawki w uszach z  relaksującą, spokojną muzyką i spędziłam cudowny czas w innym świecie.  Książka jest bardzo wciągająca i nakręca do dalszego czytania. Z niecierpliwością czekałam na dalszy rozwój sytuacji. 

Początkowo myślałam, że będzie to płytka historia z powodu wspomnień z młodzieńczych lat głównej bohaterki. Jakże się myliłam! Te wspomnienia były podstawą do zrozumienia relacji, uczuć i emocji Hannah. I od tego głównie się zaczyna ta książka: od obecnego życia głównej bohaterki i jej wspomnień. Poznajemy jej rodzinę, co dla mnie do końca powieści było kłopotliwe, ponieważ nie mogłam zapamiętać tego, kto jest z kim w związku i jak są ze sobą spokrewnieni.

Hannah pracuje w liceum jako nauczycielka, a jej życie ogranicza się w dużej mierze do pracy i rodziny. W trakcie porządkowania pudeł ze swoimi rzeczami w rodzinnym domu odnajduje stare zdjęcie- jej pierwszej i jedynej miłości, Marka. Przywołuje to wiele wspomnień, zarówno tych dobrych, jak i tych przykrych, które zmieniły jej życie. Pewnego dnia koleżanka z pracy zaprasza ją na swoje wesele i tam przypadkiem spotyka wspomnianego już wcześniej Marka. 

Moment, w którym Marc spotyka się z Hannah przypadkiem po 5 latach przerwy, wywołał we mnie takie emocje, że towarzyszyły mi one już do końca książki. Wręcz czułam całą elektryczność,  jaka tworzyła się, gdy główni bohaterzy byli blisko siebie. Ten fragmenty spowodował, że postanowiłam przeczytać całą książkę bez odrywania się od niej na dłużej niż 3 minuty. Od tego momentu ze strony na stronę moja ciekawość coraz bardziej rosła. Dawno żadna książka mnie tak nie wciągnęła.

Główna bohaterka jest w "podobnym" wieku do mojego i wykonuje ten sam zawód. Wspominam o tym, ponieważ wątek związany z jej uczniem był dla mnie niezwykle emocjonujący. Wzruszałam się przez pół książki, a w tym momencie całkowicie się rozkleiłam i utożsamiałam z uczuciami Hannah. Łatwo było mi wyobrazić sobie tę sytuację (nie chce za bardzo spoilerować).

U głównego bohatera również widać to, jak z biegiem lat zmienił się, dojrzał i zrozumiał pewne sprawy. Marc jest bardzo zabawny, zdeterminowany i pomysłowy. Podoba mi się jego charakter. W przeciwieństwie do Hannah, która jest często niezdecydowana, on wie, czego chce i do tego dąży.

Bohaterowie są świetnie wykreowani. Widać to szczególnie po głównej bohaterce, która z spontanicznej, romantycznej dziewczyny zmienia się w poważną, realistycznie spoglądającą na świat kobietę. Właśnie zmiany, które zachodzą w bohaterach pod wpływem różnych sytuacji, bardzo mi się podobają i mam nadzieję, że autorka stosuje ten zabieg również w innych książkach. 

Nie miałam wcześniej okazji przeczytać niczego innego Samanthy Young (szybko to się zmieni!), dlatego nie wiedziałam, że to jest już 4 tom z serii. Autorka potrafi utrzymać w napięciu czytelnika przez całą książkę. Często w romansach ostatnia część historii mnie wzrusza i wywołuje mocniejsze emocje. Tutaj praktycznie przez 3/4 książki czułam napięcie, ciekawość i elektryczność. Oprócz początku, nie odczułam, żebym się nudziła, co czasami mi się zdarza przy tego typu książkach.


Kończę, żeby  nie przedłużać. Już nie mogę doczekać się, aż zabiorę się za kolejną książkę tej autorki. Czytaliście coś z jej twórczości?


poniedziałek, 17 lipca 2017

Zakupy w miesiącu lipcu

W dzisiejszym wpisie chciałabym Wam zaprezentować moje lipcowe zakupy. Wiem, mamy połowę lipca, ale nie planuje już żadnych wypraw do miasta, a w dodatku za kilka dni wyjeżdżam na urlop.

W tym miesiącu byłam tyle razy na zakupach, ile razy normalnie jestem w ciągu trzech miesięcy. Nie przepadam za chodzeniem po sklepach. Co innego przeglądanie stron internetowych - to uwielbiam! Jednakże z powodu braków w odzieży letniej musiałam wybrać się do CH. Moje ciało bardzo odbiega od figur modelek, dlatego zakupy przez internet są w 90% nietrafione z powodu rozmiaru i kroju ciuchów. Zamiast ryzykować mobilizuje pozytywną energię na chodzenie po sklepach i przymierzanie.

Dzisiaj nie będę pokazywać Wam ciuchów,  natomiast skupie się na zakupach z drogerii. Odzieży kompletnie nie potrafię sfotografować, żeby ukazać jej atuty, co innego kosmetyki czy książki ;-)


Od bardzo długiego czasu poszukuje dobrego kremu pod oczy. Tym razem zakupiłam próbkę kremu CLINIQUE Smart Custom- Repair Eye Treatment. Zapłaciłam 29 zł za 5 ml. Używam od kilku dni rano i wieczorem i jest bardzo wydajny. Cena regularna na stronie Sephory to 225 zł za 15 ml. Po kilku użyciach mogę stwierdzić, że szybko się wchłania, nie podrażnia oczu i pozostawia uczucie nawilżenia, ale nie wiem czy zakupiłabym pełnowymiarowy produkt. Dodatkowo do zakupów dostałam próbkę kremu pod oczy Estee Lauder. Próbka nie wywołała na mnie efektu WOW, ale może za krótko stosowałam.


Następnie przy okazji spotkania z koleżankami wybrałyśmy się do Rossmanna. Miałam kupić tylko odplamiacz. Oczywiście nie mogłam wyjść z pustym koszykiem.


Wybrałam maskę do włosów z serii GLISS KUR ULTIMATE REPAIR z Schwarzkopf. Bardzo lubię tę serię, więc długo nie zastanawiałam się czy brać. Moje włosy są bardzo wymagające, jeśli chodzi o pielęgnację. Gęste, tłuste u nasady, suche na końcach, falujące i wiecznie plączące. Każdy nowy fryzjer jest przekonany, że ujarzmi te włosy, mimo moich ostrzeżeń przy rozczesywaniu i układaniu włosów. Raz skończyło się nawet wyrwaniem włosów. Mogę mieć ułożone, wyczesane i wyprostowane włosy, a za chwile i tak będzie problem z rozczesaniem ich. Jestem już po jednym użyciu tej maski i efekt powalił mnie na kolana. Jest wspaniała i moja mama uważa tak samo, a ma inne włosy niż ja. Wystarczy mała ilość, a włosy są wygładzone, miękkie, nawilżone, łatwo się układają i wyglądają jak po wizycie u fryzjera. W sklepie skusił mnie sposób użycia: pozostawić na minute po myciu włosów i spłukać. Lubię szybie produkty i efekty.


Z tej samej serii kupiłam również odżywkę do włosów. U mnie nigdy odżywek nie jest za dużo, a miałam kilka razy tę i byłam zadowolona. Najważniejsze, że rozczeszę po niej włosy.




Po uczuleniu jakie wyszło mi po masce z szarą gilnką z Ziaji, postanowiłam powrócić do "maskowania" twarzy. Zdecydowałam się na maseczkę pod oczy z firmy Rival de Loop. W dodatku przeznaczona jest na 4 stosowania. Nigdy wcześniej nie używałam maski pod oczy. Jestem ciekawa efektu.

Następnie wybrałam maseczkę z BIELENDY- Hydrożelowa maseczka extra nawilżająca i EVELINE- HYALURON EXPERT Błyskawiczna maseczka wygładzająca. Jeszcze nic nie mogę o nich w sumie powiedzieć. Dotychczas używałam tę pierwszą. Ma ona za zadanie sama się wchłonąć. Jedynie nadmiar trzeba wmasować albo zmyć.


Na promocji w Rossmannie były również Skarpety Eksfoliujące z Bielendy. Zostało ostatnie opakowanie, dlatego postanowiłam drugi raz spróbować złuszczać stopy w ten sposób. Za pierwszym razem nie podobał mi się efekt kilka dni później, gdy skóra się łuszczyła. Zamiast wykonać zabieg 2 tygodnie przed urlopem wykonałam go 3 dni przed i już obawiam się jak będą wyglądać moje stopy na wakacjach.


Maskę z firmy BIOAQUA ANIMAL SHEEP zamówiłam akurat przez internet. Tak mi się podoba sama szata graficzna tej maski, że szkoda mi ją nałożyć na twarz. Czekam na wyjątkowy moment, kiedy zrobię sobie domowe spa. Taki dzień wymaga wyjątkowych produktów. Mam nadzieję, że działanie maski również mnie nie zawiedzie.

W Biedronce chwyciłam po 60-sekundową maseczkę z olejkiem arganowym z firmy Marion. Moje włosy potrzebują intensywnej pielęgnacji, jak wspomniałam wyżej, więc co chwile testuje jakieś produkty. Maska wystarczyła mi na 3 aplikacje. Łatwiej rozczesywały mi się po niej włosy, ale efekt był podobny do zwykłych odżywek do włosów.



Tego samego dnia kupiłam dwie książki. To głównie po książki wybrałam się wtedy do Biedronki. Zakładałam, że wybiorę kryminały, a było wiele ciekawych pozycji. Pewnie jakbym mogła to z 10 książkami bym stamtąd wyszła. Oczywiście w samym sklepie zdecydowałam się na literaturę kobiecą. Wzięłam niezawodnego Richarda Paula EVANSA "List". Ten autor jeszcze nigdy mnie nie zawiódł. Mam nadzieję, że będzie podobnie w tym przypadku. Druga książka jaką zakupiłam to Samanthy Young "Ostatnia szansa". W tym przypadku sugerowałam się okładką oraz opisem. Nigdy nic nie czytałam tej autorki. Może na wakacje wezmę tę pozycję?


Następny kiermasz książki upolowałam w Auchan. Nie mogłabym przejść obojętnie obok książek, tym bardziej za 9.99 zł. Zakupiłam autobiografię Goka Wana pod tytułem "Lata chude, lata tłuste". Znam go tylko z programu, gdzie zachęcał kobiety do nagich sesji zdjęciowych. Wiecie co mnie skłoniło do zakupu? To, że zachęca do pokochania siebie i sam miał kiedyś nadwagę. Bliski mi temat. 



Ostatnio często robię zakupy w sklepach zoologicznych. Powodem tych zakupów jest nasz nowy członek rodziny - piesek Eli (Eliasz). Ma obecnie 2 miesiące i jest cudowny! Jest to mój pies i mojej 2,5- letniej siostry. Jestem w nim zakochana! Oto on:


Zakupiłam mu już legowisko, miski, jedzenie, smakołyki, zabawki. Niestety nie zrobiłam zdjęć tych zakupów. Zresztą nie wiem czy kogoś by to interesowało. Wiele rzeczy jeszcze do nas nie przyszło, ponieważ robiłam zakupy na Aliexpress, gdzie zdecydowanie bardziej opłaca się kupować niektóre produkty.

Smycz, którą widać na zdjęciu wyżej kupiłam w Rossmannie. Zapłaciłam niecałe 22 zł za 5 metrów. 3 metrowa była za około 17 zł, więc wolałam dołożyć i kupić dłuższą. Tym bardziej, że mieszkamy na wsi i jest gdzie biegać.

Następnie musiałam kupić szampon dla shih tzu i chciałam odżywkę, ale nie było to wzięłam spray ułatwiający rozczesywanie. Odżywkę kupię następnym razem. 


Prezentowane powyżej zakupy są wynikiem urlopu, na który niedługo się wybieramy. 


Przede wszystkim potrzebowaliśmy żel pod prysznic, ale jak można kupić tylko jeden? Kupiliśmy 4. Przydadzą się. Zapachy są rewelacyjnie. Generalnie to moje ulubione żele. Są tanie, pięknie pachną, dobrze się pienią i działają tak jak powinny. Po co tracić pieniądze na droższy produkt do mycia?


Założyliśmy, że będziemy mieć ładną pogodę i wrócimy opaleni na czekoladkę. Ja prędzej na raczka :D Potrzebny nam był olejek do opalania i coś po opalaniu, a że w Rossmannie była promocja 2+2 to grzech byłoby nie skorzystać. Teraz patrzę, że głównie postawiłam na produkty z firmy SunOzon. Co myślicie o tych produktach? Oczywiście spray do włosów i masło kakaowe bardziej pode mnie, ale co tam!


W domu wszystkie tego typu produkty mam, ale używam je na pół z mamą (większość), więc nie mogę jej zostawić bez pielęgnacji. Potrzebowałam szampon i wybrałam z ISANY. Moim włosom krzywdy nie robi. Następnie wrzuciłam do koszyka 3 miniatury: płyn do higieny intymnej, żel do mycia twarzy i tonik do twarzy. Mam nadzieję, że nie wysypie mnie po tych produktach do twarzy. Nie używałam wcześniej. Przez te miniatury będę mieć więcej miejsca w kosmetyczce na kolorówkę ;-) Wrzuciłam jeszcze z te samej firmy co miniatury do twarzy, czyli Rival De Loop, krem pod oczy z zieloną herbatą. Ostatnio zielona herbata to mój ulubiony zapach. Mam nadzieje, że krem też nią pachnie. 


Oczywiście kupiliśmy jeszcze pasty do zębów, antyperspirant w kulce i męski dezodorant w naturalnym spray'u dla mężczyzn intimately BECKHAM




Znacie produkty marki Rival De Loop? Co o nich myślicie? Też przed wyjazdami robicie takie zakupy?