poniedziałek, 18 września 2017

Pudełko TRY ME BOX

Początek września to dla wielu osób wyjątkowy czas. Nie dość, że kończą się wakacje to z dniem 1 września rozpoczyna się rok szkolny. Tegoroczny wrzesień obfitował u mnie w śluby bliskich osób, a w dodatku wróciłam do pracy. To wszystko spowodowało, że nie miałam czasu, a przede wszystkim siły wcześniej dodać wpisu. Spróbuję się poprawić, ale może to być trudne. Jesień, a zatem krótsze dni, łączą się u mnie z ćwiczeniami w domu oraz czytaniem książek w wolnych chwilach. Zobaczymy co wyjdzie z moich częstszych wpisów, a teraz przejdźmy do aktualnego tematu.

Dzisiaj chciałaby zaprezentować Wam pudełko TRY ME BOX, które zamówiłam ze strony inspiredby.pl. Pudełko kosztowało 19 zł + przesyłka krajowa ( około 9.90 zł). Pieniądze z konta zniknęły mi od razu po transakcji, a na pudełko czekałam około miesiąca. Pewnego dnia dostałam sms-a, że została nadana do mnie przesyłka. Mogłam śledzić jej trasę i skąd została nadana, ale nie było nigdzie napisane, że to te pudełko.

Na stronie obiecują, że otrzymamy produkt pełnowymiarowy, próbki i testery kosmetyczne oraz nowy zestaw co miesiąc. Jestem ciekawa odnośnie nowego zestawu, ponieważ nie była w przesyłce o nim mowa i nie wiem jak będzie wyglądać płatność za niego.

Pudełko prezentuje się tak:





Widać, że w transporcie nie obchodzili się z nim najdelikatniej, ale nie przeszkadzają mi takie rzeczy. Pudełko wykonane jest grubej tektury. Po otwarciu znajdujemy katalog produktów, które mogą znajdować się w pudełku. Wnioskuje z niego, że były różne wersje zawartości, ponieważ nie wszystkie produkty z katalogu miałam w środku. Kosmetyki przykryte są białą bibułką, którą łączy naklejka z napisem "INSPIREDBY".

W środku natomiast znajdowały się takie produkty:




Pierwsze moje odczucia po ujrzeniu zawartości to rozczarowanie. Produkt pełnowymiarowy do stylizacji włosów - nie używam za często. Sporo próbek i kosmetyków w saszetkach - średnio. W dodatku kremy, które chętnie bym przetestowała są dla skóry dojrzałej - oddałam mamie.



Tym produktem nie jestem zachwycona. Lubię kosmetyki do włosów, ale takiego typu nie używam. W dodatku ta ogromna pojemność. Nigdy tego nie zużyję! Produkt na moich włosach powoduje puch, szorstkość - jakby wymieszać piankę i lakier do włosów razem. Miała co do niego całkiem inne oczekiwania. W dodatku spadł mi na ziemie i pękł w jednym miejscu i teraz muszę uważać, żeby się nie wylewał.



Ten produkt chętnie wypróbuje, ponieważ ostatnio często sięgam po tego typu kosmetyki. Zmarszczkę mimiczną na czole, od marszczenia go, mam od urodzenia to wypróbujemy na niej.



Z tego produktu bardzo się ucieszyłam. Odżywek nigdy nie mam za mało. Utrudnione jest wyciąganie produktu z tego pojemnika, ponieważ jest bez pompki i ma sztywny oraz twardy plastik. Włosy mam po tym produkcie w bardzo ładnym stanie. Chętnie wypróbowałabym pełnowymiarowy produkt.



A to jest dla mnie hit tego pudełka! Olejek arganowy o przepięknym zapachu. Używam do twarzy przy wieczornej pielęgnacji.



Ten żel zostawiłam sobie w razie awaryjnej sytuacji. Może kiedyś się przyda. 



Ten krem oddałam mamie.



Te produkty bardzo chętnie wypróbuje, ponieważ uwielbiam kosmetyki z serii tutti frutti. Mają one przepiękny zapach i mam nadzieję, że ta wiśnia również będzie cudowna.



Wypróbuję.



Oddałam mamie.







Pomimo moich początkowych negatywnych uczuć, całość oceniam na plus. Za 19 zł dostałam sporo kosmetyków do przetestowania. Od pewnego czasu bardzo chwalę sobie możliwość testowania produktów, ponieważ moja cera stała się bardzo wrażliwa i łatwo ją uczulić. Ciekawa jestem, czy dostane kolejne pudełko i kiedy to będzie.




Zamawiacie jakieś pudełka? Może mi polecicie jakieś inne za niską cenę?