środa, 28 czerwca 2017

7 KROKÓW W PIELĘGNACJI TWARZY (i nie tylko)

   

Poprzedni wpis dotyczył kremu, który działa rewelacyjnie na moją cerę. Wspomniałam tam również o tym, że o pielęgnacje skóry zaczęłam dbać około 2 lata temu. Dzisiaj chętnie przedstawię Wam jak wygląda moja pielęgnacja.


MOJA PIELĘGNACJA SKÓRY TWARZY (i ciała)



Postanowiłam opisać wykonywaną pielęgnacje w krokach. Mam nadzieję, że wpis będzie bardziej czytelny i ciekawy dla czytelników. Skupiam się na opisywaniu czynności, które realizuje podczas codziennego dbania o skórę, a nie na obszernej recenzji produktów. 



Krok 1.
Oczyszczanie (wodoodporne kosmetyki) - Wieczorną pielęgnacje twarzy rozpoczynam od zmycia makijażu oczu. W tym celu obecnie stosuje EVELINE Cosmetics FACEMED+ Płyn micelarny + odżywcze olejkowe serum. Zakupiłam ten produkt, ponieważ miałam ogromny problem, żeby zmyć matowe pomadki i wodoodporne kosmetyki. Zwykłe produkty rozmazywały makijaż, a nie usuwały go. Ten produkt przeznaczony jest właśnie do wodoodpornego makijażu. Skutecznie zmywa makijaż, ale niestety podrażnia moje wrażliwe oczy.
Następnie myje całą twarz, szyje i dekolt produktem GREEN PHARMACY HERBAL COSMETICS Delikatnym żelem do mycia twarzy. Zmywa on resztki makijażu, tłustą warstwę po poprzednim kosmetyku i łagodzi podrażnioną cerę.  Używam również ten produktu rano po przebudzeniu.


Oczyszczanie (kosmetyki niewodoodporne) - W tym przypadku demakijaż rozpoczynam od użycia BEBEAUTY SENSITIVE Łagodzącego płynu micelarnego 3 w 1. Następnie oczyszczam twarz produktem AVON TRUE nutraeffects All in 1 CLEANSER. Produkt firmy AVON można stosować na 3 różne sposoby: mycie twarzy, peeling twarzy i maska. I właśnie w celu peelingu twarzy i równoczesnego mycia stosuje go 3 razy w tygodniu.


* Zaprezentowane powyżej produkty stosuje wymiennie w zależności od nastroju, potrzeb skóry i makijażu, który chce zmyć. 

Krok 2.
Łagodzenie i orzeźwianie - Obecnie nie mam produktów, które stosuje przy tym kroku, ale są to toniki i mgiełki do twarzy oraz woda różana. Toniki wybieram bez alkoholu, delikatne dla cery w celu zachowania naturalnego PH twarzy. Mgiełki stosuje, gdy skóra jest przegrzana, napięta i sucha. Natomiast woda różana działa pobudzająco z rana na moją twarz.

Krok 3.
Głęboka regeneracja - Tutaj muszę się przyznać, że jest to krok, który stosuje najmniej regularnie. W okresach nakładania maseczek czynność tą powtarzam raz lub dwa razy w tygodniu. Nadal poszukuje masek idealnych dla mojej cery. Często kupuje te w saszetkach np. w Rossmannie. Ostatnim razem zakupiłam polecane maski przez znajome Ziaji z glinką. Spowodowały taki wysyp na czole, że mam obecnie uraz do tego typu produktów. Muszę się znowu przełamać do nakładania masek, bo cera tego potrzebuje.


Krok 4.
Pielęgnacja okolicy oczu - Niestety ostatnie pół miesiąca również ją zaniedbałam i to z własnej próżności. "Obraziłam" się na kosmetyki pod oczy, które mam w domu, bo nie dawały rezultatów jakich oczekiwałam. Skóra pod oczami dała mi szybko to odczuć i już regularnie wklepuje tam kremy. Automatycznie nastąpiło wysuszenie i makijaż wyglądał po prostu źle. Korektor osadzał się w zmarszczkach mimicznych, przez co wyglądałam starzej i niechlujnie.
Z braku lepszego produktu używam zaprezentowany krem pod oczy ANEW CLINICAL INFINITE LIFT. Cudów nie obserwuje po jego stosowaniu, ale przede wszystkim nie szkodzi, nawilża i redukuje opuchliznę, którą często mam ze względu na problemy z tarczycą.


Odkąd zakupiłam produkt z firmy HOLIKA HOLIKA SOOTHING GEL ALOE 99%, który ma szerokie spektrum działania, stosuje go również pod oczy. Rewelacyjnie radzi sobie z opuchlizną. Niestety więcej nie mogę się wypowiedzieć, ponieważ za krótko stosuje ten produkt.


Krok 5
Kremowanie twarzy - Obecnie czynność bez której nie pójdę spać oraz nie rozpocznę rano dnia. Najważniejsza. Cera musi być zadbana. Nieważne są włosy i makijaż. Od niedawna stan skóry jest moim priorytetem. Pierwszym i najlepszym produktem do twarzy jest krem CLARENA Snail Mucin Cream- krem regenerujący ze śluzem ślimaka. Więcej o tym produkcie znajdziecie tutaj. Ze względu na to, że staram się go oszczędzać, na noc kremuje twarz produktem firmy HEAN HONEY & SHEA BUTTER- kremem regenerującym. Producent podaje, że można stosować go rano i wieczorem, ale ze względu na jego tłustą i dla mnie tępą konsystencje, nakładam go tylko na noc. Mam wrażenie, że wolno się wchłania i przez to bardziej nawilża moją cerę. Rano kremuje twarz wspomnianym wcześniej aloesowym kremem z firmy HOLIKA HOLIKA. Ten produkt natomiast bardzo szybko się wchłania i makijaż na nim wygląda dobrze. Jeśli chodzi o poranną pielęgnację to cenie sobie szybkie efekty i wchłanianie, ponieważ wolę dłużej pospać, niż czekać, aż na krem będę mogła nałożyć makijaż.


Ostatnie dwa kroki z pewnością nie dotyczą twarzy, ale są nierozłącznymi czynnościami, które wykonuje razem z pielęgnacją twarzy.


Krok 6.
Szczotkowanie ciała - Całkowicie zrezygnowałam z peelingowania skóry ciała, odkąd odkryłam szczotkę do ciała. Rewelacja! Efekty widać już po pierwszym użyciu. Wybrałam szczotkowanie na sucho. Zajmuje mi to ok. 10 minut przed wieczorną kąpielą. Początkowo czynność ta nie należała do najprzyjemniejszych z powodu odczucia bólu, ale z każdym użyciem skóra przyzwyczajała się do tego zabiegu. Automatycznie widać poprawę ukrwienia ciała i usuwanie martwego naskórka. Mam szczególny problem z "krostami" na ramionach. Dwa zabiegi i skóra zdecydowanie wygładzona. Szczotka ta pomaga również na wrastające włoski i cellulit (tutaj widzę mniejsze efekty).



Krok 7.
Nawilżenie ciała - Po szczotkowaniu i kąpieli obowiązkowo muszę nawilżyć skórę. W tej kwestii nie mam wygórowanych wymagań, a kryteria którymi się kieruje to zapach i wchłanianie. Nie znoszę się kleić! Aktualnie mam pod ręką Aksamitne mleczko nawilżające NIVEA BABY. Produkt jak widać przeznaczony dla dzieci, dlatego stosuje go wspólnie z moją małą siostrą.




W tym miejscu kończą się moje obecne kroki w pielęgnacji skóry. Czytałam niedawno o eliksirach (serum) do twarzy oraz koreańskiej pielęgnacji i zastanawiam się, czy nie wprowadzić tego do swoich rytuałów. Może ktoś stosuje i chciałby podzielić się swoimi doświadczeniami/ przemyśleniami?


P.S. Zdążyłam dodać wpis 28 czerwca. Wyjątkowy dla mnie dzień. Dzisiaj obroniłam swoją pracę magisterską i oficjalnie rozpoczęłam urlop. 

poniedziałek, 19 czerwca 2017

Odkrycie kosmetyczne, które zmieniło moje podejście do pielęgnacji twarzy



Bardzo tęskniłam!
Postanowiłam powrócić do blogowania. 



Krem do twarzy, krem pod oczy, krem na noc - "a po co to?"- mówiłam. Do niedawna właśnie takie miałam podejście do pielęgnacji twarzy. Jedyna czynność o jaką dbałam odkąd zaczęłam się malować, to demakijaż. Zawsze ważne dla mnie było by oczyścić twarz z makijażu przed snem. Do dzisiaj uważa, że zbrodnią jest zasnąć z pomalowaną twarzą. 
Moje podejście do dbania o cerę zmieniło się około 2 lata temu. Nagle zaczęłam stosować kremy do twarzy i pod oczy. Wizja zmarszczek i suchej cery, która pojawiła się w mojej głowie, zapoczątkowała moją przygodę z kosmetykami do pielęgnacji. Równocześnie ze stosowaniem kosmetyków do twarzy zauważyłam, że moja cera różnie reaguje na dane kosmetyki. Większość powodowała pogorszenie stanu mojej cery. Nie mam typowo trądzikowej cery, ale brudne ręce, telefon, kosmetyki, miesiączka, a nawet alkohol i nieodpowiednie jedzenie powodują, że na mojej twarzy pojawiają się niedoskonałości. Kwas salicylowy, który jest w większości kosmetyków do cery trądzikowej i mieszanej automatycznie powoduje uczulenie i wysypanie twarzy krostami. To samo zaobserwowałam po zastosowaniu produktów, w których skład wchodzi glinka szara.  

Zaczęłam szukać kremu doskonałego. Jaka to była długa droga! Wypróbowałam ogromną ilość produktów. Niektóre pogarszały stan mojej cery, inne nie szkodziły, ale też nie pomagały. W styczniu znajoma poleciła mi krem, który stosowała za poradą kosmetyczki. Zanim zdecydowałam się zakupić pełnowymiarowy produkt, zużyłam dwa opakowania próbek tego kremu. Próbki te starczyły mi na około miesiąc stosowania. Dopiero po wypróbowaniu odważyłam się  kliknąć "kup teraz". Ale już wtedy to wiedziałam! To była miłość od pierwszej aplikacji, lecz cały czas obawiałam się reakcji po dłuższym stosowaniu. Jednakże, nic złego się nie działo, wręcz przeciwnie. I tutaj chciałabym przejść do prezentacji tego cudotwórczego dla mojej cery kremu.


CLARENA Snail Mucin Cream - krem regenerujący ze śluzem ślimaka


Marka: CLARENA
Kategoria: KREM DO TWARZY
Pojemność: 50 ML
Cena: OK. 90 ZŁ
Rodzaj: UNIWERSALNE
Cera: Z PRZEBARWIENIAMI, DOJRZAŁA, TRĄDZIKOWA
Właściwości: ŁAGODZĄCE, REGENERUJĄCE, NAWILŻAJĄCE
Formuła: OIL-FREE/ NIETŁUSTA
Opakowanie: W SŁOICZKU
Struktura: BOGATE
Konsystencja: KREM

Opis producenta:
"Krem ze śluzem ślimaka - Poly-Helixan® PF, polecany szczególnie do pielęgnacji skóry podrażnionej i problematycznej. Zawarty w produkcie Poly-Helixan® PF, czyli ekstrakt ze śluzu ślimaka, regeneruje i ułatwia odnowę uszkodzonego naskórka. Poprzez stymulację syntezy kolagenu i elastyny wyraźnie wygładza i odmładza skórę. Zawarty w kremie ekstrakt z arniki, alantoina, D-pantenol i sok z aloesu działają regenerująco i łagodząco. Witamina E i skwalen chronią i zmiękczają skórę. Krem polecany po intensywnych zabiegach kosmetycznych, takich jak mezoterapia igłowa.

Działanie
Śluz ze ślimaka
 – bogaty w cenne substancje takie jak naturalna alantoina, proteiny, witaminy, mukopolisacharydy, kolagen i elastyna. Odżywia skórę, przyspiesza jej regenerację, wygładza, redukuje blizny, łagodzi podrażnienia i stany zapalne.

Ekstrakt z arniki
 – działa przeciwzapalnie, ułatwia gojenie się ran, likwiduje obrzęki, krwiaki i zasinienia.

Pantenol
 – Skutecznie nawilża skórę, nadając jej miękkość i elastyczność. Łagodzi podrażnienia i stany zapalne, przyspiesza regenerację i odbudowę naskórka. Poprawia funkcję bariery lipidowej, zwiększając odporność skóry na działanie czynników zewnętrznych.

Sok aloesowy
 – Nawilża, zapobiega łuszczeniu i wygładza skórę. Wzmacnia mechanizmy obronne, łagodzi podrażnienia i zaczerwienia skóry. Przyspiesza regenerację i odbudowę naskórka."
(źródło: http://www.clarena.pl/pl/profesjonalna-pielegnacja-domowa/pielegnacja-twarzy/cera-sucha/snail-mucin-cream/)




Początkowo stosowałam krem rano i wieczorem, ale gdy skóra uległa widocznej poprawie to zaczęłam stosować go raz dziennie, a z czasem tylko w momencie, gdy moja skóra tego potrzebuje. Idealnie nadaje się pod makijaż, więc zazwyczaj używam go rano. 
Jego zapach jest niezwykle delikatny i nazwałabym go typowym dla wielu kremów. Zupełnie nie drażni i jest dla mnie ledwo wyczuwalny. Konsystencja kremu jest lekka, nietłusta, jakby wodnista, a sam krem szybko się wchłania. 


Jak już napisałam wyżej, wchłania się bardzo szybko, pozostawiając uczucie nawilżenia, ale nie typowego matu. Skóra jest po nim przyjemna w dotyku, nie tłusta. Przede wszystkim nie zapycha cery. Zdecydowanie szybciej pod jego wpływem goją się drobne ranki, a niedoskonałości znikają. Skóra jest gładsza i ma wyrównany koloryt. Stosowanie tego kremu to czysta przyjemność!

PLUSY:
* działanie łagodzące, nawilżające, regenerujące
* szybsze gojenie niedoskonałości i ranek
* zapobieganie pojawianiu się nowych "nieprzyjaciół"
* wyrównanie kolorytu
* gładsza skóra
* lekka konsystencja
* szybkie wchłanianie
* możliwość stosowania pod makijaż
* nie zapycha
* wydajny
* brak intensywnego zapachu

MINUSY:
* cena








Używacie tego kremu? Jak u Was się sprawdza? 
Ja odkąd go używam polecam wszystkim koleżankom, które mają podobne problemy z cerą do mnie. Dotychczas wszystkie są zachwycone.