Temat dzisiejszego wpisu nie jest związany ze świętami, ale data 1 grudnia zobliguje do wspomnienia o tym wyjątkowym CZASIE, który właśnie nastał. Zarażajmy się tą pozytywną energią. Nie narzekajmy na coś, co ma nas łączyć. Cieszmy się z tego!
Nie przedłużając dłużej, przejdźmy do głównego tematu tego wpisu, którym jest WODA Z KWIATÓW RÓŻY DAMASCEŃSKIEJ L'orient Eau de Rose. Nadszedł czas na podzielenie się z Wami moją opinią na temat jego produktu.
L'orient Eau de Rose - Woda z kwiatów róży domasceńskiej HYDROLAT
Cena: 34zł/90ml
Produkt otrzymałam w jednym z pudełek TRY ME BOX. Ucieszyłam się na jego widok, ponieważ moja cera dotychczas bardzo dobrze reagowała na wodę różaną i produkty, które były z zawartością róży. Kosmetyki tego typu działały na nią kojąco, orzeźwiająco i nie zapychały jej. Miałam jednak w głowie myśl, że zawsze może to być pierwszy produkt tego typu, którego nie polubi moja cera.
Tonik zamknięty jest w plastikowej butelce z atomizerem o pojemności 90 cm. Samo opakowanie i etykieta bardzo mi się podoba. Komponuje się z wyglądem mojej łazienki. Zazwyczaj nie wracam na takie rzeczy uwagi, bo nie jest to dla mnie znacząca kwestia. Produkt ma działać, a nie wyglądać, ale nie mam nic przeciwko, gdy jedno z drugim się łączy. Posiada piękny zapach róży, który nie jest sztuczny, a nie ma nic gorszego, niż sztuczny zapach róży.
Zazwyczaj bardzo lubię, gdy produkty mają atomizery, ale w tym przypadku nie jestem zadowolona. Nie wiem, czy będę potrafiła Wam to opisać, ale spróbuję. Lubię rano popsikać cerę, żeby ją obudzić i odświeżyć. Oczekuję, że produkt otoczy mnie delikatną mgiełką. W tym przypadku atomizer działa bez zarzutu, ale psika mocno i nie ma takiego mocnego rozproszenia produktu, a zbyt duża ilość produktu w jednym miejscu szybko spływa. Z tego powodu najpierw 4-5 razy psikam na płatek kosmetyczny i rozprowadzam po twarzy.
Przejdźmy do kluczowej kwestii, czyli działania. Jesienne miesiące były dla mojej cery trudne - często pojawiało się na niej uczulenie, a w dodatku była/jest przesuszona i podrażniona. Najbardziej obawiałam się, że wysypie mnie jeszcze bardziej i z rezerwą podchodziłam do tego produktu. Jedynym z plusów mojej ostrożności jest to, że uważnie przyglądam się cerze, jak zachowuje się po wpływem nowych produktów.
Woda z kwiatów róży damasceńskiej firmy L'orient budzi rano moją cerę, odświeża ją, łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia i poprawia koloryt skóry. Działa na nią kojąco i odprężająco. Nie zapycha jej, a wręcz wpływa na poprawę stanu cery. Dodatkowo jest to produkt bardzo wydajny. Szybko się wchłania i nie ma problemu, żeby po nim zaaplikować krem. Daje uczucie nawilżenia cery i nie napina jej. Wpływa dodatkowo kojąco na moje zmęczone oczy.
Zalety:
Tonik zamknięty jest w plastikowej butelce z atomizerem o pojemności 90 cm. Samo opakowanie i etykieta bardzo mi się podoba. Komponuje się z wyglądem mojej łazienki. Zazwyczaj nie wracam na takie rzeczy uwagi, bo nie jest to dla mnie znacząca kwestia. Produkt ma działać, a nie wyglądać, ale nie mam nic przeciwko, gdy jedno z drugim się łączy. Posiada piękny zapach róży, który nie jest sztuczny, a nie ma nic gorszego, niż sztuczny zapach róży.
Zazwyczaj bardzo lubię, gdy produkty mają atomizery, ale w tym przypadku nie jestem zadowolona. Nie wiem, czy będę potrafiła Wam to opisać, ale spróbuję. Lubię rano popsikać cerę, żeby ją obudzić i odświeżyć. Oczekuję, że produkt otoczy mnie delikatną mgiełką. W tym przypadku atomizer działa bez zarzutu, ale psika mocno i nie ma takiego mocnego rozproszenia produktu, a zbyt duża ilość produktu w jednym miejscu szybko spływa. Z tego powodu najpierw 4-5 razy psikam na płatek kosmetyczny i rozprowadzam po twarzy.
Przejdźmy do kluczowej kwestii, czyli działania. Jesienne miesiące były dla mojej cery trudne - często pojawiało się na niej uczulenie, a w dodatku była/jest przesuszona i podrażniona. Najbardziej obawiałam się, że wysypie mnie jeszcze bardziej i z rezerwą podchodziłam do tego produktu. Jedynym z plusów mojej ostrożności jest to, że uważnie przyglądam się cerze, jak zachowuje się po wpływem nowych produktów.
Woda z kwiatów róży damasceńskiej firmy L'orient budzi rano moją cerę, odświeża ją, łagodzi podrażnienia, zaczerwienienia i poprawia koloryt skóry. Działa na nią kojąco i odprężająco. Nie zapycha jej, a wręcz wpływa na poprawę stanu cery. Dodatkowo jest to produkt bardzo wydajny. Szybko się wchłania i nie ma problemu, żeby po nim zaaplikować krem. Daje uczucie nawilżenia cery i nie napina jej. Wpływa dodatkowo kojąco na moje zmęczone oczy.
Zalety:
- zapach
- łagodzenie podrażnień i zaczerwień
- poprawa kolorytu skóry
- odświeżanie
- kojące działanie
- nie zapycha
- poprawa stanu cery
- wydajny
- szybko się wchłania
- uczucie nawilżenia
- nie napina skóry
- pozytywne działanie na zmęczone i opuchnięte oczy
Wady:
- atomizer
- cena
- dostępność