środa, 28 lutego 2018

Lirene, Głęboko oczyszczająca maska peel-off glinkowa - idealna konsystencja, ale czy działanie?

Od pewnego czasu staram się dość regularnie wstawiać nowe wpisy na bloga. Aktualnie wróciłam po urlopie do pracy i zmienił mi się grafik. Muszę na nowo się z nim oswoić i zobaczyć, które dni będą najbardziej sprzyjać pisaniu i fotografowaniu. Na szczęście długość dnia wydłuża się, tak samo jak jasność. Zwiększa to moje możliwości.

Dzisiejszym dniem kończymy luty, a dla mnie mentalnie zimę. Marzec zawsze kojarzy mi się z rozpoczynającą się wiosną. W tym roku marzec i kwiecień to dla mnie bardzo intensywne miesiące. Wiele będzie się działo. Trzymajcie kciuki, żeby to były dobre wspomnienia.


Lirene Dermoprogram, Detoks i rozświetlenie, Głęboko oczyszczająca maska peel-off glinkowa


Opis: "Intensywnie oczyszczona, odświeżona i zmatowiona skóra jak po profesjonalnym zabiegu u kosmetyczki. Oczyszczająco-detoksykująca maska typu peel off z glinką ghassoul i ekstraktami z cytrusów zapewni widoczne efekty już po 1 użyciu! Pozyskiwana w Maroko glinka ghassoul to jedna z najcenniejszych i najdłużej stosowanych glinek w kosmetyce. Bogata w krzem, magnez, potas, wapń, miedź, żelazo, glin, lit, cynk, posiada właściwości głęboko oczyszczające, detoksykujące i matujące. Zawartość ekstraktów z cytryny i grapefruitów intensyfikuje działanie seburegulujące i zapewnia uczucie świeżości i gładkości skóry. Maska dzięki swojej wyjątkowej formule nie kruszy się i nie powoduje przesuszenia skóry. 
100% odświeżona skóra* 
67% mniej widoczne pory* 
71% matowa skóra* 
88% efekt wypoczętej skóry* 
*test IN VIVO – ocena w grupie 45 kobiet po 1 aplikacji."


Maseczkę zakupiłam w trakcie promocji 2+2 na naturalne produkty w Rossmannie. Cena regularna to 11,99 zł. Według mnie dość wygórowana za jednorazową drogeryjną maseczkę, ale widziałam i droższe. 

Maseczka przed dodaniem wody ma konsystencje proszku. Proszek przesypałam do miseczki, do której dodałam wodę. Miarkę otrzymałam po obcięciu opakowania w wyznaczonym miejscu. Szybko i intensywnie mieszałam, a następnie nałożyłam na twarz i szyję. Miałam otrzymać gładką konsystencję, ale nie byłam w stanie tego osiągnąć. 

Moje doświadczenie z maseczkami peel-off zazwyczaj jest negatywne. Jedne bardzo mocno ciągną włosy, a niektóre trudno usuwa się z twarzy. Ta maseczka ma całkiem inną konsystencje po zastygnięciu. Tworzy jakby silikonową płachtę, którą łatwo usuwa się z twarzy. Zastyga równomiernie w około 10 minut. Byłam bardzo zaskoczona tym, jaka jest po zastygnięciu. Dosłownie ideał! W niektórych miejscach trudniej było ją usunąć, ale miałam wrażenie, że to moja wina, bo za mało jej nałożyłam w tych miejscach. 

Zapach z jednej strony wydaje się przyjemny cytrusowy, a z drugiej mam wrażenie, że pachnie jak odświeżacze do łazienki. Częściej przeważa jednak ładny zapach. Skóra po usunięciu tej maseczki nie jest zaczerwieniona i podrażniona. Natomiast wydaje się być napięta, zjednolicona i odświeżona. 

Wszystko to prowadzi do wniosku, że jestem zachwycona działaniem tej maseczki, jej sposobem aplikacji i ściągania. Było tak... do momentu, gdy zaczęłam zastanawiać się, czy to nie ona spowodowała ogromnego pogorszenia się stanu mojej cery. Przed aplikacją cera nie była idealna, ale jedne wypryski się goiły, inne wychodziły. Aktualnie od tygodnia nie mogę poradzić sobie z problemami skórnymi. Strefa T i skronie, to niedoskonałość obok niedoskonałości. Co się zagoi, to na ich miejsce wychodzą nowe. Początkowo myślałam, że winna jest miesiączka. Następnie podkład, ale żadnego nowego nie wprowadziłam, a teraz zastanawiam się czy glinka w składzie tej maski. Już kilka razy po stosowaniu maseczek z glinką miałam podobne doświadczenia. Coraz bardziej utwierdzam się, że moja twarz oprócz kwasu salicylowego nie lubi też glinki. Ma ktoś podobne doświadczenia? Wiecie jak to jednoznacznie stwierdzić? 

Postanowiłam zakupić jeszcze jedną maseczkę z tej serii, ale bez glinki w składzie. Jestem ciekawa, jakie wtedy będą moje odczucia i stan cery. 


Jakie są Wasze doświadczenia z tymi maseczkami? Ma ktoś podobnie po zastosowaniu glinki? Nigdy nie obserwowałam swojej cery i dopiero teraz skupiam się na tym co jej szkodzi, a co służy. Chętnie poczytam Wasze opinie w tym przypadku.




2 komentarze:

  1. Moja cera dobrze reaguje na glinki, wiec przy okazji ja wyprobuje: )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszcze! Ja jestem na etapie odkrywania co jej nie sluzy i szkoda, ze stan cery musi przy tym cierpiec.

      Usuń