wtorek, 21 stycznia 2014

AVON superSHOCK MAX- tusz do rzęs




































Przychodzę dzisiaj do Was z recenzją powyższego tuszu do rzęs. Jest to tusz AVON superSHOCK MAX. Wersja, którą posiadam, a raczej wersje, bo mam jeszcze świąteczną, są z edycji limitowanej. Zakupiłam ten tusz z dwóch powodów. Pierwszym była pozytywna opinia Hani, która w filmikach na youtube sama tuszowała sobie nim rzęsy. Drugim powodem była cena. Świąteczny tusz był w katalogu 17 za 13 złotych! Ten fioletowy był w zestawie z 4 innymi produktami za cenę 29 złotych.
Dodam na samym początku, że nie oczekiwałam cudów od tego tuszu. Miał się świetnie spisywać do codziennego makijażu. W dodatku mam rzęsy na których większość tuszów spisuje się świetnie. Przejdźmy jednakże do recenzji.

Producent obiecuje:
"Tusz dający efekt 15x grubszych rzęs. Innowacyjna spiralna szczoteczka ze specjalnie wyprofilowanymi zygzakowatymi kanalikami nakłada na rzęsy maksymalną ilość tuszu. Zaawansowana pogrubiająca formuła z powiększającymi włóknami i proteinami otacza każdą rzęsę, nadając jej maksymalną objętość bez obciążania."




Mój tusz prezentuje się jak na zdjęciu powyżej. Mam wrażenie, że szczoteczka zabiera zbyt dużą ilość tuszu, ale nie jest to moje ostatnie zdanie, ponieważ ten tusz jest świeży i z czasem może się to zmienić. Uważam, że fajnie byłoby Wam pokazać jak tusz sprawuje się na moich rzęsach. Zrobię to, ale... musicie mi wybaczyć ostrość zdjęć, światło i w ogóle te zdjęcia. Konkretny aparat jest na wycieczce i musiałam zadowolić się tym co zostało w domu. 



































Zdjęcie powyżej prezentuje rzęsy, które zostały pomalowane przed weekendem. Zdaję sobie sprawę, że te zdjęcia są rozmyte, dlatego dzisiaj pomalowałam także rzęsy tym tuszem i zrobiłam bardziej wyraziste zdjęcia, żeby było porównanie.

Nie jest to wprawdzie mój ukochany tusz z Maybellin'e, ale dla mnie ten tusz spełnia swoje zadanie. Rzęsy są wydłużone, rozczesane i nie są przede wszystkim sklejone. Zapomniałam dodać, że zdjęcia rzęs są po jednym nałożeniu maskary. Przy tym tuszu nie nakładam dwóch warstw (zresztą rzadko to robię), ponieważ mam wrażenie, że przy drugiej warstwie rzęsy są sklejone i aż nienaturalne pogrubione. Kocham się w efekcie naturalnych rzęs. Nie raz i nie dwa po Maybelline miałam wmawiane, że mam doczepione rzęsy, że to nie są moje naturalne i mam je zdjąć :D Oczywiście były to moje rzęsy. Wróćmy do recenzji. Spotkałam się z opinią, że tusz się obsypuje i jest nietrwały. Przyznam, ze sama u siebie nie zaobserwowałam tego. Jak pomaluję rzęsy rano to wieczorem je zmywam i pod oczyma nie widzę, żeby się obsypywał. Trzeba jednak przyznać, że producent nas oszukał. Widzicie pogrubienie rzęs do 15 razy? Ja nie. Nie jest to dla mnie problem, bo nie muszę mieć pogrubienia, ale po co obiecywać coś, czego nie ma? Lepiej napisać, że tusz rozczesuje rzęsy i wydłuża je. 

Podsumowanie:

PLUSY
- ładne opakowanie
- fajna szczoteczka
- rozdziela rzęsy
- wydłuża rzęsy
- łatwy w demakijażu
- dobra konsystencja tuszu
- szczoteczka dobrze rozprowadza tusz
- rozczesuje rzęsy
- nie obsypuje się
- wytrzymuje cały dzień

MINUSY
- trudno pomalować rzęsy w kąciku oczu
- nie zauważyłam pogrubienia, które obiecuje nam producent
- czerń mogłaby być bardziej intensywna

Reasumując:
Cena jest adekwatna do efektów jakie daje nam ten tusz. Z pewnością jeszcze po niego sięgnę. Idealnie sprawdza się do codziennego makijażu. Rozczesuje, pogrubia, nie skleja rzęs. Polubiliśmy się. Szkoda, że nie podbija czerni rzęs jakoś mocno i nie spełnia oczekiwań co do pogrubienia. 

Moja ocena:
4/6

8 komentarzy:

  1. Używałam tej standardowej wersji i byłam z niej zadowolona;) Tej nie miałam ale daję podobny efekt co tamta. Zapraszam u mnie na rozdanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że różnica jest tylko w opakowaniu, bo świąteczna edycja od tej praktycznie tylko tym się różni.

      Usuń
  2. no rzeczywiście, pogrubienia mega nie widać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam ten tusz i właśnie lubię go za naturalny efekt

    OdpowiedzUsuń
  4. muszę wypróbować ten tusz, szkoda jednak, że nie pogrubia rzęs :c

    zapraszam na mojego bloga:
    http://eljzka.blogspot.com/

    obserwujemy? :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kusi mnie ten tusz, ale martwię się o szczoteczkę, bo nie lubię za bardzo takich:)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń