środa, 15 stycznia 2014

Recenzja Dan Brown "Inferno"



































"Światowej sławy specjalista od symboli, Robert Langdon, budzi się na szpitalnym łóżku w zupełnie obcym miejscu. Nie pamięta, jak się tam znalazł. Nie potrafi też wyjaśnić, w jaki sposób wszedł w posiadanie tajemniczego przedmiotu, który znajduje we własnej marynarce. 

Czasu na rozmyślanie nie ma niestety zbyt wiele. Ledwie na dobre odzyskuje przytomność, ktoś próbuje go zabić. W towarzystwie młodej lekarki, Sienny Brooks, Langdon opuszcza w pośpiechu szpital. Ścigany przez nieznanych wrogów przemierza uliczki Florencji, próbując odkryć powody niespodziewanego pościgu. Podąża śladem tajemniczych wskazówek ukrytych w słynnym poemacie Dantego...

Czy jego wiedza o tajemnicach, które skrywa historyczna fasada miasta, wystarczy, by umknąć nieznanym oprawcom? Czy zdoła rozszyfrować zagadkę i uratować ludzkość przed śmiertelnym zagrożeniem?"

Dan Brown jak zwykle roztacza przed nami zagadkę, której rozwiązania trzeba szukać wśród symboli i odniesień do świata sztuki i literatury. Niezwykle zachwyca mnie to jak autor potrafi wpleść w fabułę te wszystkie znaki, symbole. Jest to tak sprawie zrobione, że mam odczucie iż historia ta wydarzyła się rzeczywiście. Czy jego wiedza o tajemnicach, które skrywa historyczna fasada miasta, wystarczy, by umknąć nieznanym oprawcom? Czy zdoła rozszyfrować zagadkę i uratować ludzkość przed śmiertelnym zagrożeniem? Odpowiedź na pytanie z książki jest oczywista. Tak, Langdon jest światowej sławy profesorem ikonografii i jego wiedza jest tak obszerna, że potrafi rozwiązać wszystkie zagadki, które napotyka na swojej drodze. Przez to zakończenie łatwo jest przewidzieć, ale nie przeszkadza to śledzeniu uważnie fabuły książki.

Tym razem autor zabiera nas w podróż po dziełach Dantego. Zaprasza nas do piekła. Główny bohaterem jest Robert Langdon, którego mogliśmy poznać w poprzednich dziełach Browna. Jeżeli czytaliśmy wcześniejsze dzieła to możemy zaobserwować, że charakter Roberta pozostał taki sam, jak również jego sposób rozwiązywania zagadek i poszukiwania odpowiedzi. Budzi się on po postrzale i nawet nie zdążył dowiedzieć się co dokładnie się wydarzyło, gdy ktoś próbuje go zabić. W ucieczce pomaga mu młoda lekarka, Sienna Brooks, która towarzyszy mu w jego dalszych poszukiwaniach. Przyznam, że momentami nudziła mnie ta lektura. Winne temu były wplecione w fabułę opisy otoczenia, zabytków i architektury.

Natomiast zakończenie było bardzo ciekawe. Tym razem nie skończyło się jak zawsze zażegnaniem kryzysu, ale zakończenie było bardzo przyjemne dla czytelnika. Dobry bohater pod koniec książki okazał się złym, by na końcu powieści okazać się jednak dobrą osobą, której można zaufać. Bardzo interesujące w tej książce jest to, że autor stawia nas przed faktycznym problemem, który dotyczy każdego z nas. Mamy chwilę na to by zastanowić się nad tym, iż rzeczywiście świat zmierza do tego co opisuje bohater, co jest przerażające.
Szalony naukowiec w "Inferno" znajduje na to rozwiązanie, a my? Czy zmierzamy do tego o czym pisze autor, czy jesteśmy temu kryzysowi w stanie zaradzić?

Pierwszą książką jaką przeczytałam Dana Browna była "Anioły i demony". Zachwyciła mnie i nie mogłam od niej się oderwać, nawet bestsellerowa "Kod Leonarda da Vinci" nie zachwyciła mnie w takim stopniu co "Anioły". Język autora w "Inferno" nadal jest gładki i łatwy w odbiorze. Akcja goni akcję. Cały czas coś się dzieje. Trzeba szukać i uciekaćBrownowi udało się pokazać dzieło Dantego nie tylko jako klucz do rozwiązania sensacyjnej zagadki, ale i jako utwór kulturotwórczy, ponadczasowy, ciekawiący, intrygujący i ujmujący nawet po wielu latach. Niektóre interpretacje autora są może naciągane, ale do obronienia. 

Reasumują, ta książka dla miłośników Browna jest na pewno bardzo atrakcyjna. Autor potrafi połączyć sztukę i historię z współczesnymi realiami. Fabuła jest fascynująca i bardzo dynamiczna. Czyta się niezwykle lekko i szybko. Niekiedy byłam znudzona, ale może to wina zmęczenia? Czekam za kolejną powieścią Browna, więc oznacza to, że książka spełniła moje oczekiwania. Trzeba przyznać, że lekko przewidziałam jak będzie wyglądać fabuła. Główny bohater, zagadka, jakaś atrakcyjna kobieta, która pomaga mu tą zagadkę rozwiązać. Mimo, że w każdym dziele schemat się powiela powieść jest tak skonstruowana, że chcemy wiedzieć co wydarzy się na następnej stronie i jakie będzie zakończenie. 


Moja ocena:
7/10 


Czytaliście? Jak Wam spodobała się ta pozycja? Przyznam, że cieszę się, iż tą książkę skończyłam czytać, ponieważ mogę zacząć następną, której jestem bardzo ciekawa. Mianowicie Richard Paul Evans "Szukając Noel".


4 komentarze: