wtorek, 31 grudnia 2013

Co nowego u mnie?

Cześć,
Dzisiaj przychodzę z wpisem z kategorii "zakupy" oraz "nowości". Jest to miks zdjęć rzeczy, które nabyłam w ostatnim czasie. Nie są to wszystkie rzeczy, ponieważ o nie których chcę napisać coś więcej, niż dwa zdania. Zabiorę się za te wpisy w nowym roku. Teraz zaprezentuje Wam wszystko to co potrzebowałam, albo poprawiło mi humor.

Pierwszy na liście jest rower, który dostałam na gwiazdkę od rodziców. Zakup dlatego, że całe lato jeździłam mamy rowerem, ponieważ jest wygodniejszy niż mój z lat "nastoletnich" (góral sportowy). Uwielbiam ten koszyk, siodełko i ułożenie kierownicy.





Dzisiaj na przecenie w superpharm sięgnęłam po LIP BUTTER NIVEA do ust. Naczytałam się o nim wiele dobrego i postanowiłam go mieć w swojej kosmetyczce w torebce. Zapłaciłam za niego 8,99.


Drugim zakupem w tym samym sklepie był podkład i puder, ponieważ nie miałam, żadnego odpowiedniego dla siebie. Wybór padł na te cuda, ponieważ z innej firmy ciężko było dopasować mi kolor, albo koloru, który do mnie pasuje nie było, a puder od samego początku chciałam ten. Ciekawa jestem jak te produkty sprawdzą się u mnie. Zamierzam dzisiaj przetestować, okazja jest świetna, bo w końcu Sylwester. 



Odebrałam także moje okulary od fielmanna, które za sponsorował mi mój chłopak na mikołajki. Za badanie wzroku, oprawki oraz szkła zapłaciłam 99 zł. Jestem bardzo zadowolona, ponieważ na co dzień noszę soczewki, a okulary potrzebuje tylko w momencie, gdy nie mam jak założyć soczewek, skończyły się lub nie chce mi się ich ubierać.  




 Tutaj możecie zobaczyć jak się prezentuję
w tych okularach. Przepraszam za włosy, ale
miałam kitkę od rana, ponieważ miałam
mieć wycinaną brodawkę z karku lecz
dopiero będę mieć ten zabieg w piątek.
Dzisiaj tylko papiery podpisałam ze zgodą
na leczenie.









W tym roku zrobiłam i wysłałam tylko jedną kartkę świąteczną wykonaną na szybko. Jestem z niej zadowolona jak na moje pierwsze robótki ręczne. Mam nadzieję, że da się na nią jakoś patrzeć.


Tutaj moja świeczuszka z biedronki w kształcie choinki. Żal mi ją było palić, więc stoi sobie taka na parapecie i zdobi pokój.



W rosmannie zaopatrzyłam się w nowy płyn do demakijażu oczu, który nie jest najgorszy, bo nie mam tragicznie czerwonych oczu. Zmywacz do paznokci po promocyjnej cenie i puder do twarzy. Głównie używam tego najciemniejszego odcienia jako bronzera, który także będę zmuszona kupić.



Nie wiem jakim cudem, ale wsuwki i gumki gubię na potęgę i musiałam uzupełnić zapasy. Do dzisiaj jeszcze nie dorwałam klamerki do włosów.



To co widzicie na dole to największy bubel miesiąca. Nie dość, że po przecenie zapłaciłam za niego 16 zł  to jeszcze w ogóle nie spełnia swojej roli. Zostawia smugi, kiepsko kryje, długo schnie, odpryskuje się po jednym dniu. Masakra... Nigdy więcej nikt nie namówi mnie na lakier tej firmy. Odradzam.


Co do farb z avonu to ogromne dla mnie zaskoczenie. Pozytywne oczywiście. Po użyciu tej farby moje włosy są w fantastycznej kondycji. Pokryła równo odrost i końcówki. Pierwsze umycie zaowocowało tym, że włosy były uniesione, miękkie i lśniące. Farba nie wypłukuje się jakoś mocno. Kolor zachwyca wszystkich. Może wpływ ma na to preparat przygotowujący do farbowania, taka jakby odżywka, którą nakłada się na całą długość włosów i po chwili dopiero na nią farbuje.



Na przecenie w New Yorkerze kupiłam majtki, czarną "bokserkę" i bluzkę z 3/4 rękawem.









To już wszystko co chciałam Wam dzisiaj pokazać, bo niestety więcej czasu nie ma, ale podobnych wpisów będzie jeszcze sporo. 




Chciałabym Wam życzyć miłego Sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku 2014!

2 komentarze:

  1. Nie pogardziłabym takim rowerem:) Z perspektywy czasu widzę, że góral nie był najlepszym rozwiązaniem;)

    OdpowiedzUsuń