piątek, 28 stycznia 2022

Tajemnicza, mroczna i niecodzienna "Trzynasta opowieść" Diane Setterfield

Kojarzycie tytuł "Była sobie rzeka" Diane Setterfield? Ja kojarzę, ale nie miałam okazji czytać. Autorka wspomnianej powieści wydała kolejną pod tytułem "Trzynasta opowieść". Teraz pewnie zastanawiacie się, jak trafiła na moją biblioteczkę skoro nie czytałam poprzedniej autorki. Otóż znalazłam ją w kalendarzu adwentowym i sama ją wrzuciłam na listę książek, które "chcę", bo spodobała mi się jej okładka.


Opis: " Ludzie wraz ze śmiercią znikają. Znika ich głos, śmiech, z kości w końcu zostaje drobny pył... Ale opowieści... Och, opowieści sprawiają, że ludzie mogą żyć wiecznie! Niektóre są zupełną fantazją, inne zawierają ziarno prawy. Wszystkie są ważne, bo wszystkie mogą przynieść nam ukojenie. Jednak najważniejsza opowieść to ta, która została jeszcze do opowiedzenia... I tak właśnie jest z Trzynastą opowieścią..."

Pierwszy raz zachęcam Was do przeczytania opisu z tyłu obwoluty. Nie zdradzi Wam nim oprócz tego, że zaintryguje, bo jest tajemniczy i magiczny, jak cała ta powieść.

Wracając jednak do okładki, czyż nie jest fantastyczna?! Moje ukochane połączenie butelkowej zieleni jako tła, a na to złote drzewo... Ta okładka zapiera mi dech w piersiach. Trzymanie tej książki było przyjemnością samą w sobie. Czyżby powstaje nowa era - pięknych wydań? Niby nie oceniajmy książki po okładce, ale tej się nie da. Przyciąga od pierwszego wejrzenia.

Powieść zaczyna się w momencie, gdy córka właściciela antykwariatu, Margaret Lea dostaje list od słynnej pisarki, Vidy Winter. W liście autorka prosi ją o spisanie jej biografii. W tym celu Margaret udaje się do posiadłości Vidy by poznać jej historię.

Otwierając tę książkę nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Nawet jaki to gatunek literacki. Zakładałam, że fantastyka, a przynajmniej jej elementy. Jakie było moje zdziwienie, gdy po otworzeniu nie miałam ochoty przerywać czytania i odłożyć jej na półkę. Sen jednak mnie pokonał, ale cały czas zastanawiałam się, co będzie dalej i jak skończy się ta historia. Ta pozycja jest z tego typu, co człowiek chciałby znać zakończenie, a równocześnie nie chce się z nią rozstawać. Nie często mnie to spotyka.


Akcja toczy się dwutorowo i w tym przypadku jest to bardzo sprawnie wykonany zabieg. Otrzymujemy równocześnie dwie opowieści, które w połączeniu tworzą wyjątkową, przenikającą się i niecodzienną historię. Porywa nas ona w nurt wydarzeń i świat, z którego nie chcemy wychodzić. Możemy poczuć klimat antykwariatu z całym jego osobliwym zapachem - połączeniem starych książek i kurzu, starej wiejskiej willi z jej antykami, drewnianymi podłogami i ciężkimi zasłonami. Przy tym otrzymujemy odwołania do "Dziwnych losów Jane Eyre", których swoją drogą jeszcze nie czytałam i uważam je za ogromną ignorancję z mojej strony i chyba czas to naprawić.

"Trzynasta opowieść" to połączenie z jednej strony tajemniczej, pełnej napięcia i wciągającej powieści, a równocześnie z drugiej strony jest czarująca, subtelna i pełna magii. Znajdziemy tutaj pełno sekretów, niedopowiedzeń i niewyjaśnionych zdarzeń - szczególnie z zagadkowych losów bliźniaczek Angelfield.


     Szukacie magicznej i niecodziennej książki, która kryje wiele tajemnic i wciąga od pierwszych stron? Będzie to idealny wybór, bo bardzo trudno się od niej oderwać. Porywa w nurt wydarzeń i świat, z którego nie chce się wychodzić. Cały czas człowiek czuje jej mroczny klimat, momentami niepokój i zastanawia się, co się za nim kryje. 

Jest to tego typu powieść, która zostanie na bardzo długo w mojej głowie i będę do niej wracać myślami. Cudownie, że pod tą piękną okładką kryje się taka osobliwa opowieść. Teraz muszę tylko uzupełnić biblioteczkę w poprzednią książkę autorki i mam nadzieję kolejny raz przenieść się do magicznego świata. 


Czytaliście już tę pozycję? Podzielacie moją opinię, czy ta powieść nie trafia w Wasz gust? Czekam na Wasze odczucia po lekturze. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz