piątek, 19 października 2018

57/2018 Jessica Park "180 sekund"

Recenzowana dzisiaj książka jest 57, którą przeczytałam w tym roku. Od 2017 roku prowadzę zeszyt, w którym odnotowuję przeczytane książki. Zamieszczam tam liczbę wszystkich przeczytanych książek (od początku 2017 roku) i tych w danym roku. Oprócz tego znajduje się w nim informacja o autorze, tytule i dacie przeczytania. Wygląda przykładowo to tak: 100.57. Jessica Park "180 sekund" 10.10.2018r. Kto z Was prowadzi podobną listę?

Jessica Park "180 sekund"


Grafika pochodzi z: https://www.empik.com/180-sekund-park-jessica,p1183228854,ksiazka-p


Powyższą książkę pobierałam na czytnik 3 razy! Za każdym razem fascynowałam się okładką i zapominałam, że ona już czeka w kolejce do przeczytania. Po trzecim razie stwierdziłam, że muszę ją przeczytać, żeby już jej nie pobierać. 

Swoją opinię i chęć przeczytania "180 sekund" Jessicy Park opierałam na szacie graficznej okładki. Przez zdjęcie założyłam, że to romans, a cała fabuła będzie dotyczyć miłości. Dodatkowo spodobała mi się grafika na okładce. Wygląda bardzo nowocześnie, prosto i gustownie. Ktoś wpadł na wyśmienity pomysł z tym tytułem!

Autor: Jessica Park
Tytuł: "180 sekund"
Gatunek: Literatura kobieca, romans
Liczba stron: 376
Wydawnictwo: FILIA
Premiera: 21.03.2018 r.
Format: 140x200
Oprawa: miękka
Cena detaliczna: 39,90

Z autorką, Jessicą Park było to moje pierwsze spotkanie. Nie czytałam wcześniejszych jej utworów, przez co nie wiedziałam czego mam się spodziewać - o czym pisze, jak pisze i dla kogo dedykowane są jej książki. 

Podstawowe informacje o dziele mamy już za sobą zapoznajmy się zatem z opisem książki, który poznałam dopiero na stronie lubimyczytać.pl. Dlaczego tam? Mianowicie korzystając z czytnika książek, nie mogę obrócić okładki i przeczytać opisu, ale nie jest tak łatwo równocześnie zajrzeć na ostatnią stronę i dowiedzieć się, jak zakończy się dana historia. Niestety w papierowych wydaniach książek często zdarza mi się samej spojlerować. 

"Allison Dennis przeszła przez tak wiele rodzin zastępczych, że nauczyła się do nikogo nie przyzwyczajać. Adoptowana w wieku szesnastu lat nie wierzy w trwałość związków między ludźmi, jednak na trzecim roku college'u odkrywa, że nie może się wiecznie ukrywać. 

Pewnego dnia Allison zostaje wplątana w jeden z uczelnianych eksperymentów. Nagle na oczach gapiów musi spędzić 180 sekund z chłopakiem, którego nigdy wcześniej nie widziała. Wynik doświadczenia zaskakuje zarówno ją, jak i Esbena Baylora, gwiazdę mediów społecznościowych. 

Moc eksperymentu niespodziewanie przytłacza i jednocześnie elektryzuje dwoje nieznajomych, Zachęcona przez przyjaciółkę, Allison próbuje dociec czy to, co połączyło ją z Esbenem jest prawdziwe - i czy może wreszcie uwierzyć w siebie, w innych, w miłość."
/Lubimyczytać.pl/

Wyobraźmy sobie, że zostaliśmy porzuceni w oknie życia, nie znamy naszych biologicznych rodziców, a pierwsze szesnaście lat życia spędziliśmy w wielu rodzinach zastępczych. Nie mamy swojego domu, swojego pokoju, stałych opiekunów i przyjaciół. Jacy jesteśmy? Nieufni dla innych ludzi, nasze myśli są pesymistyczne, bo nie chcemy czuć się rozczarowania. Nie przywiązujemy się do nikogo i niczego, a wokół nas jest ogromny emocjonalny mur. 

Taka właśnie jest na początku książki główna bohaterka, Allison. Jedyna osoba, której ufa, to jej przyjaciółka Steffi poznana w jednej z rodzin zastępczych. Nawet jej adopcyjny ojciec Simon, nie został obdarzony przez Allison całkowitym zaufaniem. Potrafię wyobrazić sobie uczucia i zachowanie głównej bohaterki w pierwszych rozdziałach książki. 

Przełom następuje w momencie wciągnięcia ją w eksperyment społeczny. Dziewczyna przechodzi metamorfozę. Całkowicie zmienia swoje zachowanie, nawyki i uczucia, a wszystko to spowodowane jest miłością. Wierzę, że miłość ma ogromną moc i można osiągnąć nią wszystko, ale nie w takim tempie... Dla mnie to wszystko dzieje się za szybko, za prosto, za naturalnie. Jako czytelnik, który wczuwa się w emocje głównych bohaterów, czuję się rozczarowana i momentami znudzona. 

Na szczęście autorka przygotowała dla nas coś więcej niż relacja damsko - męska. Skupiła się na bardzo ważnych aspektach dotyczących życia przede wszystkim młodych ludzi, jakimi są przyjaźń, relacje międzyludzkie, media społecznościowe. Ukazała, że internet może być narzędziem w czynieniu wiele dobrych rzeczy. Nie musi sprowadzać się tylko do zagrożeń i niebezpieczeństw. Niezwykle ucieszyłam się, że Jessica Park wykorzystała ten motyw w swojej książce. Może zainspiruje innych ludzi do podobnych rzeczy? Oby! Wiele z opisanych zdarzeń dotyczących mediów społecznościowych wzruszyło mnie do łez i uświadomiło kilka ważnych spraw. 

Najciekawszą częścią książki jest jednak przyjaźń Allison ze Steffi. Powieść uświadamia nam, jak bardzo ważna jest relacja z drugim człowiekiem, zaufanie, lojalność i przyjaźń. Często przyjaciel, to bliższa nam osoba, niż własna rodzina.  Ile jesteśmy w stanie zrobić dla drugiej osoby, jak się poświęcić i to całkowicie bezinteresownie. Nie możemy o tym zapominać. Życie nie toczy się tylko wokół szkoły, pracy, pieniędzy. Musimy mieć kogoś bliskiego przy sobie, szczególnie w pewnych momentach naszego życia. 

Chciałabym jeszcze wspomnieć o Simonie, ojcu adopcyjnym głównej bohaterki. Szkoda, że tak niewiele jest osób pełnych miłości, troskliwości i zrozumienia na świecie. Wiem, że to fikcyjny bohater, ale jest idealny! Cierpliwy, wyrozumiały, mądry, obdarzony ogromną empatią i dzielący się ze wszystkimi miłością. Zaimponowała mi jego postawa i zdecydowanie to moja ulubiona postać w tej książce. Obiecuje Wam, że też go polubicie ;-)

W podsumowaniu cieszę się, że jednak ta książka nie była tylko o relacji damsko - męskiej. W ogólnym rozrachunku poruszyła wiele bardzo istotnych kwestii i problemów. Momentami była bardzo naiwna, w sumie cała jest naiwna, ale wzruszyła mnie nie raz, nie dwa, więc do moich emocji dotarła. Poruszyła moje czułe tematy, ale zarazem ukazując pozytywne ich rozwiązania i aspekty. Z pewnością nie jest, to moje pierwsze i ostatnie spotkanie z Jessicą Park. Ciekawa jestem jej innych dzieł.  

"180 sekunt", to idealna książka dla młodych czytelniczek albo kobiet, które szukają czegoś przy czym mogą spędzić te coraz dłuższe jesienne wieczory. 

Moja ocena: 6/10




Uff... Pokonałam barierę pisania recenzji przeczytanych książek. Bądźcie dla mnie wyrozumiali, bo starałam się bardzo. Nie zostanę zapewne pełnowymiarowym recenzentem, ale chciałabym od czasu do czasu, dzielić się z Wami moimi przemyśleniami na temat niektórych książek. Najtrudniejsze w tym wszystkim dla mnie jest, ile mogę zdradzić z fabuły książki i jak ocenić książkę bez spojlerowania. Myślicie, że czym więcej będę tego typu wpisów dodawać, tym łatwiej mi to będzie wychodzić? Poproszę o Wasze opinie i przemyślenia. 

2 komentarze: