"Ofiara losu" to czwarty tom serii o Fjallbece wydawnictwa Czarna Owca. Poprzedni tom pt. "Kamieniarz" zakończył się na wątku Anny, który pozostawił mnie w osłupieniu. Nie mogłam doczekać się kiedy poznam dalsze jego losy. Niestety w tym przypadku się rozczarowałam. Owszem poznałam dalsze losy bohaterów, ale spodziewałam się czegoś innego.
W tej części Patryk mierzy się z dwoma morderstwami. Pierwsze wygląda na zwyczajny wypadek samochodowy, ale policjantowi od początku coś nie pasuje. Natomiast drugie ciało zostaje znalezione w śmieciach i tutaj nie ma wątpliwości co do tego, że ofiara została zamordowana. Równocześnie w miasteczku filmowane jest reality show, a główni bohaterowie przygotowują się do ślubu. Jeśli lubicie połączenie kryminału z elementami powieści obyczajowej to dobrze trafiliście.
Czyta i słucha się bardzo lekko i nie można się oderwać, bo lektura jest bardzo dobrze napisana. Jednakże dla mnie był to najsłabszy tom z sagi, który czytałam. Może wpłynęły na to wątek ślubu, który momentami mnie irytował i reality show. Tutaj mogliśmy obserwować zachowanie i wypowiedzi uczestników, którzy zachowywali się podobnie do niektórych 12-latków. Byli bardzo infantylni i oderwani od rzeczywistości.
Domyśliłam się również kilku wątków, ale nie ukrywam, że zakończenie rozjaśniło mi cały obraz sytuacji. Moje zdanie, że była to najsłabsza książka z tej sagi nie jest równoznaczne z tym, że mi się nie podobała. Z pewnością sięgnę po kolejne tomy z tej serii, bo mimo wszystko była to bardzo przyjemna lektura.
Pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz