poniedziałek, 17 marca 2014

Sylvia June Day: Dotyk Crossa, Płomień Crossa, Wyznanie Crossa


* oznajmiam, że przed przeczytaniem tej sagi czytałam sagę o 50 twarzach Greya 

Sylvia Day "Dotyk Crossa"

Powieść, którą czytają kobiety w trzydziestu sześciu językach na całym świecie.
Powieść, która jest najszybciej sprzedającym się tytułem ostatniej dekady.
Jedyna taka powieść erotyczna, która łączy w sobie dobry styl z wyjątkową przyjemnością czytania.

Gideon Cross pojawił się w moim życiu jak błyskawica w mroku.

Był piękny i intrygujący, rozpalał do białości. Pociągał mnie jak nikt dotąd. Pragnęłam jego dotyku jak narkotyku, choć wiedziałam, że jest dla mnie zgubny. Moja zraniona dusza i ciało broniły się, ale on z łatwością je posiadł.

Gideon czuł to samo, dręczyły go podobne demony. Byliśmy jak lustra, które odbijały swoje najgłębsze rany i najdziksze pragnienia.

Ta miłość stworzyła mnie na nowo. Modliłam się, by koszmary przeszłości nie rozdzieliły nas.

Sylvia Day "Płomień Crossa"

Kontynuacja zmysłowej trylogii Dotyk Crossa Słodkie, niebezpieczne oblicze pożądania.

Czy dwoje życiowych rozbitków zasługuje na miłość? Gideon Cross. Piękny i doskonały na zewnątrz, zraniony i pokaleczony w środku. Pokazał mi, czym jest prawdziwa rozkosz. Nie mogłam mu się oprzeć. Nie chciałam. Był moim nałogiem, moim największym pragnieniem. Był mój… Liczyły się tylko te chwile, gdy niezaspokojony głód i desperacka miłość prowadziły nas do szaleństwa.

Sylvia Day "Wyznanie Crossa"

Mroczna strona zmysłowości.

Jak wiele można zaryzykować w imię pożądliwej, szaleńczej miłości?

Czy trudna przeszłość Evy i Gideona stanie na przeszkodzie do ich szczęścia?

Gideon Cross. Na samo wspomnienie jego imienia moje ciało ogarniały fale pożądania i tęsknoty. Od chwili gdy go zobaczyłam, gdy po raz pierwszy zajrzałam poza oszałamiającą, nieziemsko piękną powierzchowność i dostrzegłam kryjącego się pod nią mrocznego, niebezpiecznego mężczyznę, poczułam nieodparte przyciąganie, jakbym odnalazła drugą połowę samej siebie. Potrzebowałam go jak bicia własnego serca, a on wystawił się na ogromne niebezpieczeństwo, zaryzykował dla mnie wszystko.


Pierwsze 90 stron męczyłam przez parę miesięcy. Miałam wrażenie, że historia jest wręcz gorszą wersją Greya. Nie mogłam zrozumieć jak znajoma mogła polecić mi tą książkę do przeczytania. Owszem uprzedzała, że jej zdaniem gorzej wypadła na tle "50 twarzy Greya". Jednakże, gdy pokonałam te pierwsze strony, a Eva spotkała się z Crossem w limuzynie, historia zaczęła nabierać tempa. Pierwszą część pokonałam w dzień, drugą część następnego dnia. Trzecia była dla mnie najmniej ciekawa, ale także pozostawiła po sobie niedosyt. Fabuła troszeczkę zaczęła się różnić od Greya, a momentami być ciekawsza. Dodam od razu, że te książki nie są dla mnie ciekawe pod względem erotycznym, ale właśnie ze względu na zawiłą przeszłość bohatera/bohaterów, ich skomplikowaną miłość, zazdrość, zaborczość. Dla mnie to nietypowe historie miłosne, które przypominają realne relacje i nie powodują, że zastanawiam się, dlaczego w życiu takie zdarzenia nie mają miejsca. Te książki były ciekawe dla mnie także pod względem spojrzenia pedagoga na wykorzystywanie dzieci. Dodam, że kwestia Gidelona do końca nie została dla mnie wyjaśniona, ale dowiedziałam się, że mają powstać dalsze części i to pewnie dlatego.
Bardzo szybko się czyta, ale występuje tutaj wiele wulgaryzmów, przez co książka językowo wydaje mi się bardzo uboga. Nie zmienia to faktu, że jak wyjdą dalsze części to po nie sięgnę.
Mam wrażenie, że autorka tak wiele odwzorowała od słynnego Greya, ponieważ chciała powtórzyć sukces tamtej sagi i w sumie jej się to udało. Nie mam jej tego za złe, bo jednak wciągnęła mnie ta książka i pozwoliła oderwać od rzeczywistości.

Przepraszam, że tak dużo porównań i nawiązań do "50 twarzy Greya", ale mam wrażenie, że jeśli czytało się obie sagi to nie da się nie porównywać i analizować.


_____________________________________

Wybaczcie, że taka uboga recenzja. Możliwe, że ją jeszcze uzupełnię. Jestem zwyczajnie zmęczona, bo w wolnych chwilach mam wiele prac do ogarnięcia na studia, a także nie chcę porzucać blogowania. W dodatku godziny pracy mam beznadziejne. Chciałam Wam podziękować, za wiele miłych słów w poście odnośnie pracy. Dziękuje! Miło, że mam wiernych czytelników. Dla Was warto tutaj być. 

4 komentarze:

  1. mnie nadal wkurza zbyt wiele podobieństw do 50 twarzy.. ;) ja uwielbiam Greya, a tą książkę czytam tylko dlatego że "nie mam co teraz czytać" no ale nie umywa się moim zdaniem ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każda ma swoje plusy i minusy, ale w ogólnym podsumowaniu Grey wypadł lepiej :)

      Usuń
  2. jak tylko skończę pisać pracę mgr biorę się za czytanie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam :) Warto samemu się przekonać i wyrobić sobie opinię :)

      Usuń