środa, 21 lutego 2018

Ja i błoto? Czy polubiłam się z produktem -417, CATHARSIS MUD BODY WRAP?

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją produktu do ciała, który otrzymałam w styczniowym Shinyboxie. Otwierając pudełko ucieszyłam się na jego widok. Nigdy nie używałam tego typu produktu i byłam ciekawa, jak się sprawdzi. Zaskoczył mnie sposób aplikacji, a potem sama aplikacja, ale więcej poczytacie niżej. Zapraszam :-)

-417, CATHARSIS, MUD BODY WRAP - Błoto do ciała





Opis: "Błoto z Morza Martwego odpręża, odżywia i napina skórę. Dokładnie ją oczyszcza i poprawia jej strukturę. Mud Body Wrap zmniejsza ból mięśni i kości. Powoduje, że skóra jest odświeżona, miękka i gładka. - ok. 55 zł/ 500 ml"

Jeszcze zanim zaczęłam używać ten produkt byłam zdziwiona, że trzeba nałożyć go grubą warstwą na ciało i czekać 20 minut. Nie mogłam wyobrazić sobie, jakie było założenie producentów - do stosowania w wannie czy pod prysznicem? W końcu stwierdziłam, że czas wypróbować produkt. Postanowiłam na początek nałożyć na ręce, dekolt i brzuch, ponieważ brałam kąpiel i tych części nie miałam zanurzonych w wodzie. Po otwarciu opakowania od razu poczułam TEN ZAPACH. Mieszkam na wsi, to czasami mam okazję go czuć w naturze. Zapach typowego błota, terenów podmokłych, zgnilizny. Okropny i bardzo intensywny. Nie wiedziałam, że na górze produktu zbierze się woda i wszystko wypłynęło na zlew i płytki. Zdziwiłam się, że taka wodna konsystencja. Jednak po chwili okazało się, że konsystencja nie jest wodna, a gęsta. Wyobraźcie sobie piasek z odrobiną wody - to właśnie to. Typowe błoto. Pod palcami wyczuwałam nawet piasek, który dawał uczucie delikatnego peelingu. Koloru błota chyba nikomu nie muszę opisywać? Zgniła zieleń wymieszana z szarym. Tak gęsto pokrywa skórę, że wyglądałam jakby zmienił mi się kolor skóry.

Gdzie delikatnie dotknęłam się w wannie tam zostawały brudne plamy, które trudno było zmyć. Po nałożeniu początkowo czułam lekki dyskomfort, ale szybko minął. Obawiałam się zaczerwienienia skóry, albo co gorsza uczulenia. Zapach z minuty na minutę robił się coraz bardziej nieznośny - było go czuć w całej łazience. Po około 20 minut zaczęłam go zmywać. Woda automatycznie zrobiła się koloru błota. Na wannie był wszędzie osad, a na dnie piasek. Trudno było go zmyć z ciała, a jeszcze trudniej z wanny. Skórę intensywnie umyłam, ale nawet po wyjściu z wanny ciało miało zapach błota. Żeby pozbyć się tego zapachu intensywnie się nabalsamowałam, a potem użyłam perfum. Nie zauważyłam żadnych pozytywnych skutków stosowania tego błota. Skóra w żaden sposób się nie zmieniła. Na szczęście nie była zaczerwieniona, czego się obawiałam.

Drugie podejście do tego produktu zrobiłam przed kąpielą pod prysznicem. Wysmarowałam całą przednią część ciała i czekałam, aż produkt zadziała. Nie wytrzymałam 20 minut. Zaczęło mi się robić zimno. Nie mogłam nic dotknąć, ani usiąść. Znowu co dotknęłam przez przypadek było trudno zmyć. Tym razem nie czułam dyskomfortu po nałożeniu. Natomiast zapach był dla mnie trudniejszy do zniesienia - wręcz przytłaczał mnie. Zamiast czuć przyjemność z powodu stosowania kosmetyku do ciała ja czuję obrzydzenie i wstręt. Chyba nie tak powinno być? Wolałabym się zanurzyć w błocie w jego naturalnym środowisku. Natomiast znowu zmycie tego produktu to dramat. Pod prysznicem wszystko było brudne! Dwa razy musiałam go myć, a jeszcze pojawiał się osad. Więcej wody zużyłam na domycie prysznica po użyciu tego produktu, niż na samą kąpiel. W łazience zapach było czuć jeszcze bardzo długo po wyjść z niej. Musiałam wywietrzyć pomieszczenie. Tym razem również nie zaobserwowałam żadnych pozytywnych skutków stosowania tego błota. Nie byłam odprężona, skóra jest tak samo napięta jak przedtem, a kości jak bolały tak bolą.

Produktu zostało mi na jeszcze jedną aplikację, która z powodu moich uprzedzeń będzie jedną z najgorszych. Może dam mamie, żeby zużyła do końca? To jest dobry pomysł! Nie wyobrażam sobie ponownie go używać. Dawno nic mnie tak do siebie nie zniechęciło. Błoto będę omijać z daleka, a jak widzę cenę, którą trzeba byłoby wydać na produkt, to cieszę się, że nie kupiłam go za 50 zł.



Znacie tę markę? Jakie macie o niej opinie? Ktoś jeszcze stosował ten produkt i jest również niezadowolony? Może ja nieumiejętnie go aplikuję i stąd mój problem? Albo jestem wyczulona na jego zapach? Jak sądzicie? 


 


2 komentarze:

  1. Nie miałam go i wcześniej nie czytałam. Z pewnością nie kupię :P

    OdpowiedzUsuń